piątek, 6 lutego 2015

POMPON w rodzinie Fisów | Joanna Olech




Są różne zwierzątka domowe, kotki, pieski, żółwie… mogą być też białe myszki, ale Malwina i Gniewosz mają najprawdziwszego domowego smoka. A było to tak:
„Pompon wylazł któregoś dnia z odpływu umywalki. Był mały i łysy – miał różową, prześwitującą skórę, przez którą widać było bijące serce i kawałek kiełbaski w przełyku.”
Pompon w rodzinie Fisów wyrósł na wspaniałego, inteligentnego SMOKA. O jego dorastaniu, sprawie znikania korniszonów i o tym, kto wtarł sobie najlepszy krem mamy w chitynowe blachy na pupie przeczytać można w tej książce.

Dyktando Pompona (z okładki książki):
„Zapadał smok. Mżyło i dżdżyło. Smokradła dobiegał rzekot i rechot. Gesty smok spowijał ulice. Bulwarem nadchodził smokny mężczyzna w smoklistoczarnym smokingu.
Smokłem – mamrotał i złorzeczył. – Wyglądam jak smora! Zaiste – jego smokły smoking nie szedł w parze smokasynami.
Przesmoczył kałużę. Cygaro wysmoknęło mu się z dłoni.
– Ach! Zatem no smoking! Nic to! I tak było bez smoku… – Wyłuskał z butoniery smokowity smokołyk i zaczął go smoktać metodycznie. Powróciło wspomnienie smoknonsensu, złożonego na smokłym licu pewnej damy. Ach, gdybyż nie smowa jej braci! Gdybyż nie ten smoczek narciarski z Wisły, który rozsmokował się w smoku jej ust!”


(UWAGA! Jeśli, pisząc dyktando Pompona, zrobiłeś mniej niż osiem błędów – w żadnym wypadku nie czytaj tej książki!)



Dodam jeszcze, że Pompon, gdy stał się całkiem dorosłym smokiem, zamieszkał, wraz z żoną Pepsikolą, w Krakowie pod wawelskim wzgórzem. Małżeństwo smoków zostało rodzicami parki smoczych bliźniąt –Pulpeta i Prudencji, ale o tym już w następnej książce z tej serii…







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz